Strona główna

Konsultacje psychiatryczne

Jako psychiatra często widzę, jak wielkim stresem bywa dla pacjentów pierwsze spotkanie. Niektórzy przyznawali, że odkładali ostateczną decyzję o umówieniu się na wizytę całymi miesiącami. Zdarza się, że poziom zdenerwowania na początku spotkania jest równy stresowi egzaminacyjnemu. Zależy to oczywiście od człowieka i jego wcześniejszych doświadczeń, ale zawsze doskonale zdaję sobie sprawę, jak wielkim wyzwaniem dla wielu osób jest ten pierwszy kontakt z psychiatrą. Dlatego staram się, aby jak najszybciej mój rozmówca przekonał się, że nic mu nie zagraża, że może czuć się bezpiecznie i komfortowo, chociaż problemy, z którymi przychodzi, są zawsze poważne.
Pierwsza wizyta trwa zazwyczaj około godziny, czasami trochę dłużej. W czasie rozmowy staram się robić notatki, aby niczego istotnego nie przeoczyć. Poza otwartym pytaniem o przyczynę wizyty, zadaję dodatkowe, które mają mi pomóc lepiej zrozumieć istotę problemu. Są to często pytania o konkretne objawy, ewentualne lęki, o nastrój, jakość snu, łaknienie i tym podobne. Bardzo ważne są też informacje o ewentualnym wcześniejszym leczeniu, przyjmowanych obecnie lekach, przebytej lub aktualnie trwającej psychoterapii. Później zadaję również szereg pytań, które nie zawsze mogą wydawać się być związane ze zgłaszanym problemem, ale które są bardzo istotne z punktu widzenia medycznego i pomagają postawić właściwą diagnozę i ustalić optymalną strategię leczenia. Są to pytania o obecność chorób somatycznych, choroby przebyte w dzieciństwie, przyjmowane leki, stosowanie używek, jak również o choroby występujące w rodzinie, sytuację życiową (praca, dom), posiadane wyniki badań dodatkowych etc. Czasem, gdy zachodzi taka potrzeba, proszę rozmówcę o wypełnienie krótkiego testu, który ma mi pomóc w bardziej precyzyjnym określeniu nasilenia pewnych zespołów objawów, jak na przykład zaburzenia depresyjnego bądź lękowego.
Zauważyłem, że wiele osób z nieufnością myśli o psychiatrze jako o kimś, kto jest szczególnie przenikliwy w tropieniu „nienormalności” i krytyczny wobec wszelkich „odchyleń od normy”. Tymczasem z moich obserwacji siebie samego, jak również moich koleżanek i kolegów, maluje się obraz psychiatry jako lekarza, którego cechuje szczególnie duża tolerancja na wszelką tak zwaną odmienność.
Waldemar Krzyszkowiak